Każdy z nas rodziców ma kiedyś swój pierwszy 1 września, kiedy to wysyła swoje dziecko do szkoły. Rozpoczęcie nauki to przełom w życiu dziecka i rodziców :) Ileż emocji nami targa: czy sobie poradzi, czy znajdzie kolegów, czy będzie się czuło bezpiecznie, czy będzie lubiane, czy poradzi sobie z nauką, czy ta szkoła jest naprawdę dobra, czy nauczyciel miły, czy…, czy….? Z wieloma „czy” możemy się rozprawić znacznie wcześniej.
Większość dzieci nie ma problemów z adaptacją w nowym środowisku. Są jednak takie, które z własnej inicjatywy nie potrafią znaleźć swojego miejsca w klasie. Powoduje to ogromne emocje, najczęściej samotność, odrzucenie, lęk, złość, wycofanie. To może trwać kilka dni, ale bywa, że tygodni, a nawet jeśli nie otrzyma wsparcia od rodziców i szkoły - lata.
Jeśli jednak połączymy siły i dołożymy starań, jesteśmy na dobrej drodze, że szkoła stanie się dla naszej pociechy ogromną przyjemnością.
Jak może zadziałać Rodzic aby adaptacja przebiegła lepiej ?
Rodzice w dużej mierze odpowiadają za to jak dziecko radzi sobie z emocjami i jak poradzi sobie w nowej sytuacji. To rodzice od początku powinni budować w dziecku pozytywny obraz samego siebie, znać jego reakcje, dostrzegać niepokojące zachowania. Przed rozpoczęciem nowego etapu w życiu dziecka mogą też zrobić dużo więcej.
A zatem :
Szukajcie tej najlepszej szkoły. Odwiedźcie różne, poznajcie dyrekcję, koncepcję, filozofię szkoły. Pamiętajcie: szukacie szkoły dla dziecka, nie dla siebie. Oczywiście aspekt bliskości od domu jest ważny, ale nie najważniejszy.
Bierzcie udział w dniach otwartych, zajęciach organizowanych w placówce, imprezach.
Pamiętajcie, ważne jest jak rodzice mówią o szkole. Na tym etapie dziecko nie musi znać waszych, często traumatycznych szkolnych potyczek.
Znajdujcie preteksty do odwiedzania szkoły. Każdy najbardziej błahy powód oswaja dziecko z placówką.
Nie przejmujcie się, jeżeli w szkole, którą wybraliście nie będzie zapisana „najlepsza” przyjaciółka. Dziecko w ciągu kilku tygodni zyskuje kolejne „najlepsze”. To od was zależy czy będziecie pielęgnować stare przyjaźnie dziecka. A warto. Dziecko staje się bogatsze o nowe środowisko, nowe znajomości i wspaniale, jeśli może nadal utrzymywać kontakt z tymi, którzy wybrali inną szkołę.
Poznawajcie kadrę, rodziców, szkołę jej koncepcję, filozofię wychowania. Przy czym pamiętajcie, że poznanie to nie tylko zdobycie wiadomości o czymś, to bardziej doświadczenie szkoły, przekonanie się. Wszak rodzice też niejako zapisują się do szkoły. Spędzą tutaj kolejne 8 lat. Nikomu nie może być wszystko jedno, z kim je spędzi.
Jeżeli w szkole odbywają się zajęcia pozaszkolne, można na nie zapisać dziecko. Dzięki temu pozna budynek, niektórych uczniów. Mimochodem szkoła będzie się stawała znajomym miejscem.
Czytajcie, obserwujcie media społecznościowe, stronę www. Tam znajdziecie to, co interesuje rodziców, odpowiedzi na pytania, cząstki szkolnego bycia.
A co znajdziecie w Collegium Artes?
Przed szkołą staje niemałe wyzwanie – sprawić, aby dziecko czuło się bezpiecznie, chciało do niej wracać, aby zaistniało w grupie i chciało współpracować.
Każde dziecko potrzebuje innego czasu — jedno natychmiast podejmie aktywność w grupie, inne będzie siedziało z boku i nie odezwie się do nikogo. Każdemu dajemy tyle czasu, ile potrzebuje. Najważniejsze, aby nie zmuszać dziecka do bycia w szkole i wyczuć kiedy rodzic ma je odebrać. Dziecko zmęczone zbyt długim pobytem w nowym miejscu, z nieznanymi, zgranymi dziećmi nie będzie miało dobrych wrażeń. Lepiej, aby żałowało, że musi iść, niż czekało z niecierpliwością na wyjście.
Nie przygotowujemy zajęć „pokazowych” dla kandydatów na naszych uczniów. Dziecko natychmiast wyczuje, że coś nie jest prawdziwe. Przyjdzie poznać szkole na widowiskowe zajęcia, a potem proza — poczuje się oszukane, jego rodzice także. W szkolnej codzienności są lekcje spektakularne i są takie podczas, których jest mniej atrakcyjnie.
Organizujemy „drzwi (szeroko) otwarte”. To możliwość poznania naszych działań, metod, zadania mnóstwa pytań, poznania „naszych” rodziców i tych, którzy są etapie wyboru. Warto być, rozmawiać, poznawać i zyskiwać coraz większy spokój i pewność wyboru.
„Nasi” rodzice odpowiadają na miliony pytań, rozwiewają wątpliwości, informują. Warto do nich docierać. Oni też przechodzili przez szukanie szkoły i wybór. Teraz tworzą artesowską społeczność.
Dzwońcie, piszcie, przychodźcie do szkoły, kiedy macie taką potrzebę. Pierwszą szkołę wybiera się tylko raz. To musi być pewny i najlepszy dla waszego dziecka wybór.
A kiedy już staje się uczniem CA?
Dalej się poznajemy, dajemy czas, aż w końcu dziecko samo powie – Collegium Artes to moja szkoła. Rodzice powiedzą – to był dobry wybór.
Pierwsze tygodnie w szkole to poznawanie się, oswajanie z nową rzeczywistością. To czas spotkań, rozmów, zabaw integracyjnych. Uczniowie dowiadują się czego, z kim, jak będą się uczyli. Wspólnie ustalamy reguły. Stopniowo wprowadzamy nowe aktywności, nowych nauczycieli, dodatkowe zajęcia. Dzieci czują się bezpiecznie i chętnie pracują.
A jeżeli ktoś nie chce pracować? To nie pracuje. Zawsze dajemy wybór aktywności. Co nie oznacza, że można robić, co się chce. Dzieci wiedzą, co mogą robić i na jakich zasadach. Pierwsze tygodnie, nawet miesiące to budowanie relacji. Bo to właśnie na relacjach budujemy naszą szkołę.
Bywa, że rodzice na życzenie dziecka siedzą w szkole i czekają. Zawsze przychodzi moment gdy pada „mamo/tato możesz już iść”.
Nie przyśpieszamy procesu adaptacyjnego. Proces musi trwać, to warunek poczucia bezpieczeństwa i pewności dokonania dobrego wyboru.
No i najważniejsze, lubimy naszych uczniów :)
Krystyna Czachor
댓글